Playlist

czwartek, 11 kwietnia 2013

19...zaczniemy myśleć nad twoim urodzinowym party...

Leżałem tak na łóżku z godzinę, po czym dopadła mnie senność i odpłynąłem do krainy Morfeusza. Szczerze nic nie wymyśliłem, ale chciałem z całego serca, aby móc z nią być. Wszystko jest możliwe, jeśli będziemy wierzyć. Miałem sen, właśnie o Niej. Byliśmy na pieknej polanie, przy drzewie rozłożony był koc, na którym leżał koszyk z różnymi przysmakami. Van ubrana była w dziewczęcą sukienkę w groszki. Pogoda była piękna, słońce świeciło i pozwalało nam cieszyć się sobą. Złapałem ją za rękę i posadziłem na kocu, ja w tym czasie udałem się po kwiaty, które zostawiłem w moim ferrari. Usiadłem z powrotem obok dziewczyny i spojrzałem jej głęboko w oczy, widziałem w nich to coś, co kochałem w dziewczynach. Wiedziałem od początku, że to z nią chce spędzić resztę życia, kiedy chciałem ją musnąć delikatnie w usta...sen prysnął jak bańka mydlana, a w mojej głowie szalał dźwięk budzika. Trochę się zdenerwowałem i wyłączylem. Ale ten sen był serio fajny...Spojrzałem obok, ale nie zastałem w łózku Van, trochę mnie to zaniepokoiło, bo przecież miała leżeć w łóżku, a kabelki były porozłączane. Spojrzałem na zegarek była już dziewiąta.
*Oczami Valentiny*
Obudziłam się parę minut po 8 . Justin spał słodko, więc go nie budziłam. Do tego coś mamrotał pod nosem.Wzięłam poranny prysznic i ubrałam się w lekkie, zwiewne ciuchy, bo bogoda była całkiem, całkiem mimo, że zbliżaliścmy się już do końca września. Właśnie, jak ten czas szybko leci. Już minęły dwa tygodnie jak podróżuję z Justinem, te wszystkie problemy z moim zdrowiem. Justin się o mnie bardzo troszczy, za co jestem mu bardzo wdzięczna. Nie powinnam zbyt dużo chodzić, ale chciałam się zrewanżować za wczorajszą kolację. Odświeżona wyszłam po cichu z pokoju i zaczęłam robić śniadanie. Nie minęło 10 minut  i usłyszałam jak otwierają się jakieś drzwi. Odwróciłam się i zobaczyłam Justina, nie miał zbyt wesołej miny.
-Valentino! Wracaj do łóżka, migiem!-powiedział i wskazał na drzwi od sypialni
-Nie przesadzaj, daję sobie radę.-odpowiedział machając ręką od niechcenia
-Słyszałaś co powiedział lekarz? Masz przynajmniej 5 dni spędzić w łóżku. Dzisiaj mamy dopiero drugi dzień, a ty już się krzątasz. Już, bo jak nie...
-To..?-zapytałam
-To, to...-powiedział, po czym zabrał mi nóż z ręki i wziął na ręce zanosząc mnie do pokoju i podłaczając całą aparaturę od nowa.
-Ależ ty jesteś uparty.-powiedziałam
-I za to mnie kochasz.-odpowiedział, po czym cmoknął mnie w policzek
Trochę byłam zszokowana, ale zanim to pokazałam chłopaka nie było już w pomieszczeniu. Siedziałam i myslałam nad wszystkim, ale najbardziej nad ewolucją mojego życia. Od skromnej dziewczyny, która była Belieberką do przyjaciółki Justina Biebera. Kiedy rozkminiałam to, co się w tak krótkim czasie wydarzyło do pokoju wszedł Justin z tacą, na której było śniadanie.
-Proszę bardzo.-powiedział i podał mi tacę z jedzeniem.
-Mmm, wszystko tak apetycznie wygląda. Ale robisz to specjalnie, będę gruba.-odpowiedziałam żartobliwie
-Ty zawsze będziesz piękna.-puścił mi oczko
Ja jak zwykle spaliłam buraka, a chłopak się usmiechał. Skonsumowałam przyniesiony posiłek, po czym wzięłam laptopa i sprawdziłam, co słychać w świecie. Oczywiście jak zwykle nic ciekawego. Kiedy Justin wrócił usiadł obok mnie i nastąpił moment krępującej ciszy.
-Dzisiaj koncert. Jesteśmy już w Bolonii, za jakąś godzinę będziemy w hotelu.-powiedział chłopak
-No fajnie, idziemy na próbę?-zapytałam
-Na próbę idę ja, a ty zostajesz w pokoju.-powiedział ciężkim głosem
-Co?! Dlaczego?! Sama?! Nie rób mi tego.-posmutniałam
-Nie sama, zostanie z Tobą moja mama , a potem przyjdzie do Ciebie Ryan z Alfredem. Dzisiejsze show niestety musisz przegapić, ale takie są zalecenia lekarza.
-Dałabym sobie radę. Przecież czuję się dobrze.
-Ale masz się regenerować. Tak kazał lekrz, dobrze. Będziesz leżeć i odpoczywać?-zapytał troskliwie
-Tak.-powiedziałam
-Obiecujesz?-dodał
-Obiecuję.
W tym momencie do pokoju przyszła Jazzy z Jacksonem. Usiedli z nami na łóżki, po czym dziewczynka oznajmiła, że za 20 minut będziemy w hotelu. Z jednej strony się cieszyłam, a z drugiej smuciłam. W prawdzie spędzę czas z Pattie, Ryanem i Alfredo, ale nie będzie przy mnie Justina. Siedzieliśmy i gadaliśmy z maluchami. Po dosłownie 20 minutach zatrzymaliśmy sie pod budynkiem. Oczywiście mnóstwo Belieberek stało pod hotelem i skandowało imie Justina. Jeszcze nie wiedziały, że ja jestem z Justinem z trasie, więc wolałam żeby tak zostało. Chociaż myślę, że po tej akcji na koncercie część się domyśliła, ale nie padło oficjalne potwierdzenie do mediów i bardzo dobrze. Justin wysiadł przed głównym wejściem, a my pojechaliśmy do podziemnego garażu. Tam spakowałam tylko najpotrzebniejszy rzeczy, ponieważ jesteśmy tutaj tylko jedną noc, a potem od razu do Austrii i tam Justin ma 4 dni wolnego. Potem 3 występy i dalej ruszamy do Niemiec. Wracając do sytuacji teraźniejszej, wysiadłam z małym plecakiem na plecach  zabrałam ze sobą mój mały sprzęt, do któtrego byłam przywiązana jeszcze minimum 3 dni. Po 10 minutach byliśmy już zameldowani w pokojach. Siedziałam i oglądałam telewizję, po chwili przyszedł Justin, który miał pokój obok.
-Hej piekna!-powiedział
-Cześć brzydki-lubiłam się z nim droczyć
-Oj gdybyś nie była chora to bym Ci pokazał, że zemsta będzie słodka.-powiedział ze uśmiechem na ustach
Przysiadł na brzegu łóżka, przyznam zachowywał się trochę dziwnie, ale nie wiedziałam zbytnio o co chodzi.
-Wiesz, żebyś się nie nudziła to kupiłem Ci coś.-spojrzał na mnie z taką mina dziwną, ale nie mogłam go nadal rozgryźć
-Ale mówiłam Ci, że nie chce prezentów.-odpowiedziałam
-A ten prezent jest bardzo fajny.-uśmiechnął się i rozpiął delikatnie plecak, który przyniósł ze sobą. W tym samym czasie wynurzyła z niego głowę mała małpka. Z początku się wystraszyłam, ale po chwili zwierzątko podeszło do mnie i mnie zaczęło głaskać po twarzy. Chciało mi się śmiać. Była taka słodka, że aż mi uśmiech nie schodził z twarzy.
-No i może być?-zapytał brunet
-Jeszcze się pytasz? No jasne, że tak. Takie pocieszne zwierzątko, będę miała z kim się bawić.-odpowiedziałam i przytuliłam się do chłopaka w ramach podziękowania, co Bieber odwzajemnił.
-Jak ją nazwiemy?-zapytałam
-Może być Mally?-powiedział chłopak
-Nom, podoba mi się. Witaj Mally w rodzinie.-powiedziałam i przytuliłam chłopaka
-Ekhm..w rodzinie? Coś sugerujesz?-ze śmiechem powiedział Justin
-Oj Bieber, Bieber. Ja tylko żartowałam.-walnełam go w ramię
Justin musiał uciekać na próbę i zostawił mi zwierzaka, z którym świetnie się bawiłam. Mally była taka śmieszna i żywiołowa. Wszędzie skakała, a że ja nie mogłam dużo wstawać to tylko przyglądałam się jak sama się bawi. Po chwili zmęczona wróciła do mnie i położyła się na klatce piersiowej głaszcząc moje włosy. W tym samym czasie ktoś zapukał do pokoju, była to Pattie, która pojawiła się w moim pokoju. Lubiłam z nią rozmawiać, zastępowała mi mamę, umiała mi doradzić i pocieszyć jak miałam zły dzień.
-Witaj Valentina, co słyszać? Jak się czujesz?-powiedziała miło
-Dzień dobry, a wszystko dobrze. Czuję się całkiem dobrze, a Pani?-uśmiechnęłam się
-Justin poprosił mnie, abym Ci potowarzyszyła, zanim przyjdą do Ciebie chłopaki.-powiedziała do mnie kobieta
-Bardzo się cieszę i nie mam nic przeciwko.-położyłam małpę na kołdrze i przesunęłam się, aby Pattie mogła usiąść
Gadałyśmy z dobrą godzinę, czułam się jakbym rozmawiałam z własną mamą. Po godzinie wpadli do pokoju Ryan z Alfredo. Fredo jak zwykle miał przy sobie Oreo, normalnie znak rozpoznawczy jak nic.Pożegnałam się z Pattie, która poszła na koncert Justina, który miał zacząć się za 15 minut, a ja zostałam sama z tymi dwoma głupolami.
-Van, mamy świetny pomysł.-krzyknał Ryan
-No co tym razem wymysliłes?
-No wiesz, w końcu, żeby się nie nudzić może zaczniemy myśleć nad twoim urodzinowym party. W końcu został 3 tygodnie.-powiedział znów radośnie 
-W sumie to masz rację, listę gości, lokal i takie duperele czas ograniać. A gdzie będziemy za 3 tygodnie?-zapytałam
-Czekaj..hmm.-rozłożył jakąś kartkę, domysliłam się, że jest to rozkład Believe Tour
-No to za 3 tygodnie będziemy w Norwegii, koncert jest 26 października w piątek, więc sobota jest dla nas i robimy tam bibę, co ty na to?-zapytał
-Mi odpowiada, tylko jakiś duży klub trzeba znaleźć.-powiedziałam
-Dawaj laptopa.
Chłopak wziął mojego laptopa i zaczą szperać, znalazł klub, który pomieści nawet 300 osób i od razu zaczął tam dzwonić i zarezerwował go z pełnym cateringiem i obsługą. Normalnie byłam w szoku, że tak szybko coś załatwimy. Potem zrobiliśmy listę osób i wyszło mi ich 230. Sama ekipa Biebera to 160 osób i do tego muszę ściągnąć znajomych z miasta. Kiedy skończyliśmy była już 2 nad ranem. Do pokoju właśnie przyszedł Justin, kiedy nas zobaczył był w ogromnym szoku.
-A ty jeszcze nie spisz?-zapytał
-No jakoś tak wyszło. Organizowaliśmy moje urodziny z Ryanem.-odpowiedziałam
-Nie interesuje mnie to, na dzisiaj koniec i do łóżka, a wy do siebie. Ona musi odpoczywać.-rozkazał Justin
Spojrzałam się na niego dziwnym, lecz karcącym wzrokiem a on na to się tylko uśmiechnął. Ryan i Alfredo opuścili mój pokój, a Justin wziął Mally na ręce i usiadł na łóżku i kazał mi się kłaść spać. W sumie zrobiłam się już trochę senna i poddałam się, zakrywając ciało po uszy kołdrą próbowałam usnąć, nagle poczułam jak Bieber oddaje mi Mally i powiedział cicho dobranoc po czym wyszedł, a ja odpłynęłam.
*Oczami Justina*
Wróciłem zmęczony po koncercie, kiedy usłyszałem śmeichy za ścianą, więc udałem się do dziewczyni i zastałem tam moich przyjaciół z Nią. Rozgoniłem ich wszystkich do pokoji, bo Van miała odpoczywać. Kiedy wyszli szybko usnęła, a ja poszedłem do siebie. Wykapałem się i sam padałem na twarz, kraina Morfeusza porwała mnie w niecałe 5 minut w swoje bramy. Rano obudziłem się o godzinie 12, no to ładne mi rano. Od razu pomyślałem sobie o tym, że Valentina jest głodna i zerwałem się zarzucając jedynie szlafrok i pobiegłem do niej do pokoju. Dziewczyna akurat konsumowała posiłek, a w pokoju był Alfredo i Ryan. Uśmiechnęłem się i otrzymałem słowa na powtanie:
-No troszkę się skarbie spóźniłeś.-po czym obdarowała mnie uśmiechem
*Oczami Valentiny*
Siedziałam sobie już na łóżku i czekałam, sama nie wiem na co. Kiszki marsza grały w moim brzuchu, już miałam się ubrać i iść na śniadanie, kiedy drzwi się otworzyły i przyszli Alfredo z Ryanem, którzy przyniesli mi śniadanie. Uśmiechnęłam się, po czym podali mi tacę i Ryan poszedł do toalety.
-Wiesz co Ci powiem. Justin się w Tobie mega zakochał.-powiedział
Momentalnie się zakrztusiłam tym, co jadłam.
-Co? On się we mnie zakochał...w zwykłej dziewczynie.Przecież jesteśmy tylko przyjaciółmi-powiedziałam
-No tak, ale on nadaje o Tobie od momentu, kiedy Cię poznał. Jak mieliśmy próby w czasie przerwy Believe Tour to cały czas Valentina to, Valentina tamto, a znał Cię może z tydzień.
-Ja, serio miło mi to słyszeć.-powiedziałam nieśmiało
-A ty, co czujesz do niego?-zapytał
-Hmm.. to trudne pytanie...zresztą okłamuję sama siebie. Też się w nim zadłużyłam. Cały czas mi się śni, ale nie chce żeby media mówiły, że lecę na jego sławę albo kasę i dlatego nie okazuję mojego uczucia.-odpowiedziałam, moja intuicja podpowiadała mi, że moge mu zaufać.
-Ale Justin nie dałby dopuścić do takiej sytuacji, tak nie postępuje Bieber.-odpowiedział
Zrobiło mi sie miło i uśmiechnęłam się. W tym samym momencie wyszedł z łazienki Ryan, zanim zdążył usiąść na sofie do pokoju wpadł Justin w szlafroku. Popatrzeliśmy na niego dziwnie i zaczęliśmy się śmiać, a ja powiedziałam/:
-No troszkę się skarbie spóźniłeś-po czym obdarowałam go uśmiechem
-No to my może już pójdziemy.-powiedział Fredo i puścił mi oczko
Zostaliśmy z Bieberem sami. On usiadł na łóżku, a nowy przyjaciel rzucił się na niego piszcząc i krzycząc. Nie mogłam powstrzymać śmiechu.Zaraz mieliśmy się zbierać, bo o 14 wyjazd stąd. Posiedziałam jeszcze chwilę z Justinem, po czym on poszedł do siebie i ja zaczęłam się pakować, jednak przyszedł mi z pomocą Kenny. Normalnie nie mogłam z Justina, żeby spakować 2 bluzki i 2 ręczniki plus kosmetyki on przysłał mi tu Kenny`ego. Jednak nie odrzuciłam jego pomocy. Jak ogarnęłam pokój była już 13:30. Więc zeszłam do holu z Kennym, po czym dopadli mnie Fredo i Ryan, którzy jechali innym tourbusem. Musieli się pożegnać na 10 godzin ze mną, ale też z Mally, którą trzymałam na ramieniu. Po chwili przyszedł Justin i zabrał od Kennyego moje rzeczy i poszliśmy do autokaru. Od jutra nie muszę chodzić z tym aparacikiem. Jedziemy na kontrolę z rana i mam nadzieję, że będzie już wszystko okej. Już 4 dzień po operacji, a ja czułam się znakomicie. Wsiedliśmy do tourbusa i pożegnaliśmy się z Włochami. Kierunek Austria. Siedzieliśmy w pokoju i się obijaliśmy.
-Mam na dzisiaj na wieczór niespodziankę dla Ciebie, tylko ubierz się ładnie.-powiedział brunet
-Hmm. Niespodziankę, a co to?-zapytałam
-No jak Ci powiem, to nie będzie już to niespodzianka.-usmiechnął się
Nie mogłam się doczekać, czas dłużył mi sie niemiłosiernie długo. Posiedziałam trochę na kompie,trochę pobawiłam się z Jazmyni Jaksonem. Przyszła godzina 18, więc musiałam się przebrać.Jednak drzwi od sypialni były zamknętę, więc musiałam skorzystać z łazienki ogólnodostępnej.Jednak nie miałam sukienki, więc postanowiłam wykorzystać mamę Justina, aby mi podrzuciła moja sukienkę, o której jej powiedziałam. Ta dobra kobieta z chęcią weszła do syna do sypialni i przyniosła to, o co prosiłam. Wskoczyłam pod ciepły prysznic i rozlusniałam się pod natryskiem delikatnego wrzątku. Potem wykonałam rutynowe czynności, czyli wysuszyłam włosy, umalowałam się i ubrałam. Postanowiłam założyć czerwoną sukienkę, która sięgała mi delikatnie przed kolano i eleganckie szpilki w kolorze czarnym, aby był jakiś kontrast. Wyszłam do pokoju, zobaczyłam tam Justina w białym garniturze, gdy mnie zobaczył szczęka mi opadła.
*Oczami Justina*
O 15 zabrałem się za szykowanie. Zamknąłem sypialnie, aby Van nie zobaczyła niczego wcześniej. Obsypałem cały pokój w czerwono-herbacianych różach i gdzieniegdzie powsadzałem kwiaty do wazonów. Na środku pokoju postawiłem stolik, który wziąłem od chłopaków z pokoju i go ładnie nakryłem rzucając również płatki kwiatów na stół. Nakryłem na dwie osoby i włączyłem romantyczną muzykę i w tle. Wszystko elegancko grało i komponowało się. Na zegarku wybiła 18, a do sypialni weszła moja mama i zabrałam ubranie dla Van, bynajmniej tak się domysliłem, bo weszła i wyszła bez słowa.Ja w tym czasie też skorzystałem z prysznica i ubrałem się w biały garnitur, jeden z moich ulubionych. Potem wyszedłem do przedpokoju i zobaczyłem dziewczynę. Poziom adrenaliny podskoczył, po czym zakryłem jej oczy i zaprowadziłem do pokoju. Grała już muzyka, co nadawało takiego nastroju. Usiedliśmy do stołu, obiad podał nam w stroju kelnera Dustin, którego wcześniej o to poprosiłem. Widziałem na twarzy dziewczyny radość, a jednocześnie zakłopotanie.Konsumowaliśmy posiłek w ciszy, kiedy wstałem i wziąłem kwiaty, które schowałem za szafką, podeszłem do dziewczyny i wyciągnąłem z kieszeni wisiorek z literką J, jak Justin, po czym zapytałem:
-Valentino Nelson, czy zechciałabyś uczynić mnie najszęśliwszym chłopakiem pod Słońcrm , dając mi szansę bycia twoim chłopakiem?
W oczach dziewczyny pojawiły się łzy...a ja nie wiedziałem czy sa to łzy szczęścia, a może chce mi odmówić? Chwila ta była dość długa...
__________________________________________________
TaaaDaaam. No i mamy rozdział. Przepraszam, że dopiero dzisiaj, ale nie mogłam wcześniej. Miałam mnóstwo roboty. Po za tym mam dzisiaj urodziny, co mnie zmotywowało, żebym dodała nową notkę. Licze na to, że się podoba i będzie więcej odwiedzin. ;) No to do napisania, mam nadzieję, że już niedługo dodam nową;) Papapa ;* 

5 komentarzy:

  1. Wszystkiego najlepszego !!!! cudowny rozdział mam nadzieję że się zgodzi i bedą razem już nie mogę się doczekać następnego :********

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaawww :3 Wszystkiego najlepszego.! :) A co do rozdziału, to: adsdgsagsdga *o*. Nic innego nie jestem w stanie powiedzieć. :3

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG ! Zarąbisty rozdział *.* ! Spóźniłam się jeden dzień , ale i tak WSZYSTKIEGO NAJ ! <333 Czekam na NN :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski *-* Czemu przerwałaś w takim momencie?! Ugh...Jesteś okropna xD :** Ja życzenia już Ci składałam jednak Alex chce Ci powiedzieć Wszystkiego Najlepszego ;) Nie mogę się doczekać nn bo ten jest naprawdę wciągający.Fajnie że pojawiła się Mally :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Proszę napisz taką krótką notkę kiedy dodasz bo ciągle sprawdzam i nie wiem kiedy mam wejść :-D

    OdpowiedzUsuń