Ruszyliśmy, a na zegarku wybiła równa północ. Justin powiedział, że mogę się tu rozpakować, zastanawiał mnie jeden fakt, dlaczego w sypialni jest jedno podwójne łóżko. Ale narazie się tym nie martwiłam, tylko wypakowywałam ciuchy i wszystkie rzeczy na swoje miejsce. Po kilku minutach przyszedł Justin i też zaczął się rozpakowywać.
-Justin, dlaczego jest jedno łóżko?-zapytałam
-No bo...yyy...w tym tourbusie wszystkie sypialnie mają podwójne łóżka, jedna ma trzy pojedyncze, ale musza na nich spać chłopaki- Kenny, Dustin i Mosh.-powiedział chłopak
-To znaczy, że śpisz na podłodze?-zaśmiałam się a chłopak zrobił wielkie oczy.
-Myślałem, że będziemy spać razem, ale skoro nie chcesz spać ze mną, to poświęcę się i będę spał na podłodze-wydukał i posmutniał
-Hahah, przecież żartowałam. Z przyjacielem mogę spać na jednym łóżki, tylko łapy precz.-znów ogarnął mnie śmiech
-Okej-momentalnie Justin się uśmiechnął
Zanim się rozpakowałam minęło sporo czasu. Było już grubo po 2 i robiłam się senna. Musieliśmy zrobić pierwszy postój, bo mieliśmy małą usterkę z silnikiem. Nie było to nic poważnego i nie trwało długo naprawa. Ja w tym czasie skorzystałam z okazji i wyniosłam do luku bagażowego walizki, aby nie zagracały naszej sypialni. Później wzięłam prysznic i położyłam się spać. Po kilku minutach dołączył do mnie Justin. Chwilę gadaliśmy, ale sen był silniejszy i porwał nas do krainy Morfeusza. Rano obudziłam się wtulona w Justina, chłopak smacznie jeszcze spał. Delikatnie się odsunęłam od chłopaka i wybrałam się do łazienki w celu wykonania porannej toalety. Wybrałam świeży zestaw i wzięłam prysznic. Kiedy była już gotowa wyszłam z pomieszczenia chłopak już nie spał. Uśmiechnęłam się do niego, a on przeciągnął się i ruszył do łazienki. Poszłam do kuchni, byli już tam dziadkowie Justina.
-Dzień dobry-przywitałam się
-Witamy panienkę, jesteś dziewczyną Justina?-zapytała mnie jego babcia
-Nie, jestem raczej przyjaciółką. Znamy się krótko, nawet dziewie się, że po dwóch miesiącach zabrał mnie ze sobą w trasę. Pracowałam u niego na posesji jako sprzataczka.
-A to już wiemy, ty miałaś ten wypadek z kosiarką?-zapytał tym razem dziadek Jussa
-No tak, ale to już dawno było.Nie wracajmy do tego.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, kiedy dołączył do nas Justin. Konsumowaliśmy placuszki , które przygotowała Justina babcia. Muszę przyznać, że bardzo dobrze gotuje. Po śniadaniu posprzątałam i poszłam do sypialni, za mną przyszedł Justin.
-Co będziesz robić?-zapytał chłopak
-Posiedze sobie na kompie, a dlaczego pytasz?
-A nic, za dwie godziny idę na pierwszy wywiad. Idziesz ze mną?
-Z chęcią, oczywiście jeśli nie będzie to problem.
-No jasne, że nie.
Siedzieliśmy, Justin odpisywał fanom , a ja czytałam jakies plotki. Do naszej sypialni przyszła Pattie, która przyprowadziła Jazmyn. Miło było ją w końcu poznać. Justin opowiadał o niej same wspaniałe rzeczy. Mała wskoczyła na nasze łóżko i zaczęła skakać jak szalona. Justin spojrzał na nią i się uśmiechnął.
-Hej młoda, poznaj to jest Valentina, twoja nowa koleżanka...-powiedział Justin
-Ceść.-podeszła i mnie przytuliła.
-Hej, jednak Justin miał rację, że jesteś piękna.-powiedziałam, a chłopak się uśmiechnał
Zaczęli się wygłupiać, a ja się patrzyłam na nich z uśmiechem. Spojrzałam na zegarek do dojazdu na miejsce została jeszcze dobra godzina, była 12, więc postanowiłam, że teraz ja zrobię obiad. Udałam się do kuchni i postanowiłam, że zrobię tym razem pizzę, ale taką prawdziwą, na grubym cieście, żeby było co ugryźć. Szybko zlokalizowałam składniki i wzięłam się do dzieła. Żeby zrobić dobrą pizzę potrzeba pół godizny roboty. Szybko zagniotłam ciasto i pozostawiłam, żeby wyrosło a ja w tym czasie pokroiłam składniki, które miałam nałożyć na ciasto. Po kilku minutach wszystko było gotowe i pizza siedziała już w piecu. Gdy zostało 5 minut , odwiedziłam wszystkie pokoje po kolei w celu poinformowaniu o tym, że będzie obiad. Nim się obejrzałam wszyscy już czekali. Wyjęłam danie z piekarnika, ciasto idealnie wyrosło i pizza była bardzo duża, co mi się podobało. Nałożyłam każdemu i konsumowaliśmy przy stole wspólnie.
-Jesteś kucharką?-wypaliła Jazmyn , a każdy się zaśmiał łącznie ze mną.
-Nie kochanie, ale lubię gotować. To jedna z moich wielu pasji.-odpowiedziałam
Wszyscy zrobili wielkie oczy. Nie wiedziałam o co chodzi, ale nagle odezwała się Diane, babcia Justina
-Pierwszy raz w życiu widzę tak bystrą, młodą dziewczynę. Po prostu dziewię się bo w dzisiejszym świecie nie ma tak idealnych osób.-powiedziała i uśmiechnęła się
-Na świecie nie ma ideałów. Mimo tego, że nie pochodzę z biednej rodziny i moi rodzice nigdy nic mi nie kazali robić, to ja po prostu czułam, żeby być dobrym człowiekiem trzeba działać na własną rękę. Sama się wszystkiego nauczyłam, począwszy tańca, poprzez grę na gitarze i spiew , aż do gotowania. I tak uważam, że to nadal mało, ale jeszcze jestem młoda i mam czasna odkrywanie nowości.
-Ty też tańczysz?-zapytał Justin
-No tak, nie widziałeś pucharów u mnie w pokoju?-odpowiedziałam
-Nie, pogadamy o tym później. Jestem w szoku.
-No dobrze dobrze gołąbeczki, uciekajcie , a ja posprzątam.-powiedziała Pattie
-Nie no jeszcze jak gołąbek nie wyglądam, chyba że jest naprawdę tak źle.-powiedziałam i każdy się zaśmiał
-A po za ty to ja posprzątam, dam sobie radę.-dodałam
Oczywiście Pattie upierała się przy swoim, ale nie wygrała. Po obiedzie posprzątałam i udałam się później do naszej sypialni, gdzie Justin brał prysznic. Po 5 minuutach wyszedł, miał szczęście, że się ubrał, bo bym chyba go zabiła.
-Dlaczego się nie chwaliłaś, że tańczysz?-zapytał
-Bo ja tak sama dla siebie, nie żeby coś.-odpowiedziałam
-Nie żeby coś, a na szafkach stoi z 15 pucharów. Pokażesz mi jak tańczysz?
-No tak, ale mogę później, bo teraz mamy iść na ten wywiad. I też chce się odświezyć.
Chłopak kiwnał twierdząco głową, a ja wzięłam świeże ubrania i zniknęłam w łazience. Wzięłam odświeżający prysznic, nałożyłam make-up i wyprostowałam włosy. Ubrałam się w czerwone rurki, do tego żołtą koszulkę i na to koszulę w kratę,która była troszkę na mnie za duża, ale fajnie wyglądała. Kiedy wyszłam z łazienki Justin siedział na kompie i był ubrany w podobną koszulę do mojej, biały t-hirt i granatowe spodnie, do tego czerwone supry.
-Trochę mi ta koszula skurczyła się w praniu, ale nie jest najgorzej.-powiedział chłopak
Wtedy ja zaczęłam się śmiać, a on nie wiedział o co chodzi.
-A mi się trochę rozciągnęła. -powiedziałam
Justin sie na mnie spojrzał i dołączył do mojego gromkiego śmiechu. Okazało się, że on założył moją koszulę, a ja jego.Nawet nie wiem, jak mogłam się pomylić, ale dawno jej nie nosiłam i myślałam, że to moja. Troszkę tylko się różniły, bo w zasadzie tylko krojem. Zamieniliśmy się ciuchami i podjechaliśmy pod studio.Przyjechaliśmy na wywiad do Ellen Show. Było tam jak zwykle pełno paparazzich.
-Justin, nie chce wychodzić do kamer.-ścisnęłam jego rękę, którą odruchowo złapałam
-Spokojnie, nie nalegam. Podjedziecie od tyłu busem. Okej?
-No okej. To dozobaczenia.
-No hej.-odpowiedział i wyszedł razem z ochroną
Reszta osób, które zostały w busie pojechały na parking. Tam weszliśmy tylnim wejściem i spoktaliśmy się z Justinem.
-Valentina, nie obrazisz się na mnie?-zapytał, gdy zostaliśmy sami
-No nie wiem, Justin.-powiedziałam i się uśmiechnęłam
-Zaśpiewasz swoją piosenkę jako fanka z widowni, a potem ja poproszę, żebyś dołączyła do mnie na scenie i zaśpiewała kwestię Nicki w BAAB.-powiedział
-Co?! Justin ja Cie kiedyś zabije, czy da się to jakoś odkręcić?-zapytała
-Właśnie nie za bardzo, bo wywalili ze scenariusza moment występu zwycięzców Mam Talent i oni pojechali do domu. Jak nie wystąpisz to będzie luka w programie.
-Kiedy to załatwiłeś?-zapytałam zrezygnowana
-No jeszcze zanim wyjechaliśmy. Jak byłem u Ciebie przed imprezą, to jak poszłaś po soki to zadzwoniłem do Ellen i powiedziałem, że mam propozycjęi opowiedziałem wszystko co i jak.Ona, że mnie lubi zgodziła się.
-Justin, Justin! Zamorduje, ale niech Ci będzie. Kiedy to będzie?-zapytałam
-Ellen Cię poprosi ze sceny. Przywitamy się, że niby się nie znamy i wiesz takie standardowe czynności, gdy spotykam fana. Chyba, że wolisz wyjść zza kulis i że znamy się.
-Nie, zdecydowanie jako fanka, bo nie chce później spekulacji.-powiedziałam
-Okej, to ja idę założę kurtkę i zaraz wchodze na wizję, a ty masz miejsce 3 w rzędzie 2-powiedział , a ja udałam się na swoją miejscówkę.
Program rozpoczął się, oczywiście piski fanek Justina i w tym mój, bo kamer było wszędzie pełno, więc musiałam wrócić do momentów, kiedy nie znałam JB. Po krótkiej przemowie chłopak pojawił się i gadali. Po jakiś 15 minutach, Ellen powiedziała.
-Kochani, dzisiaj do studia została zaproszona pewna wyjątkowa fanka, która nagrała dla niego piosenkę. Powitajcie gromkimi brawami Valentinę Nelson.
Publiczność zaczęła klaskać, a ja wstałam i zeszłam na dół. Najpierw przywitałam się z Ellen, a dopiero potem podeszłam do Justina, który mnie przytulił.
-Dobrze grasz fankę.-szepnął
Na mojej twarzy pojawił się szczery uśmiech.Usiadłam na kanapie obok Justina.
-Miło nam Cię gościć. Od kiedy jesteś Belieber?-Ellen zadała mi pytanie
-Belieber stałam się z początkiem kariery Justina. Jego teksty piosenek dają mi motywację do działania.
-A dlaczego napisałaś tą piosenkę i w jakich okolicznościach, jest bardzo wzruszająca.-kobieta zadawała kolejne pytania
-Hmm..To było w grudniu 2011 roku, podajrze tydzień do świąt. Klimat pogonki świątecznej był wyczuwalny w każdym milimetrze powietrza, a ja miałam wtedy cudownego chłopaka, z którym tworzyliśmy udany związek. W te święta miałabyć nasza pierwsza "rocznica" związku. Byłam młoda i oślepiona miłością, nawet nie zdawałam sobie sprawy jak była wtedy ślepa. Spotkaliśmy się tego wieczoru, by się pożegnać, bo miał on wyjechać do rodziny na święta. Gdy przyszłam na umówione spotkanie chciałam go przytulić, ale on odmówiła. Nie wiedziałam dlaczego, wiec usiadłam i chciałam zaczać rozmowę, ale on mi przerwał. Powiedział wtedy te kilka słów, który spowodowały, że moje serce rozsypało się na miliardy kawałków. Zerwał ze mną, bo zakochał się w innej. Gdy wróciłam do domu od razu zaczęłam słuchać piosenek Justina, na początku na mojej twarzy nie pojawiał się uśmiech. Dopiero w Wigilię starałam się pokazać , że święta to okres radosny. Po kolacji zamknęłam się w pokoju i słuchałam OLLG. Wtedy zrozumiałam, że przynajmniej dla kogoś jestem wyjątkowa. Wiedziałam wtedy, że nie spotkam Justina, ale czułam, że jestem inna niż reszta dziewczyn, bo należę do tej wyjątkowej rodziny Beliebers. Dzięki piosence OLLG odzyskałam pewność siebie, która została zaburzona przez jakiego dupka. Chciałam podziękować Justinowi, za to co robi i jak działa na swoich fanów. Usiadłam na kanapie z gitarą i zaczęłam komponować i słowa i muzykę. No i tak powtało Thank You JB.
-Aww.-usłuszałam z widowni
-O matko, naprawdę wzruszająca historia.-powiedziała Ellen a z jej oczu poleciały łzy.
Spojrzałam na Justina, jego oczy też były zaszklone, chciałam zacząć się śmiać, ale nie mogłam.
-A co dzisiaj o niej sądzisz?Już chyba raz śpiewałaś ją z Justinem podjarze w Salt Like City.-powiedziała Ellen
-Tak, ale miałam być wtedy jako OLLG na scenie, bo byłam na nim. Jednak wyszło inaczej i Scooter powiedział, że słyszał mnie w internecie i chce żeby zaśpiewała to na scenie.Byłam w szoku, ale się zgodziłam w końcu raz się żyje. A co do piosenki, skoro została doceniona przez samego Justina Biebera i sam fakt,że mogłam się dzisiaj tu po raz kolejny pojawić, tym razem dzięki Ellen, to myślę, że jest dobra.-powiedziałam i się zaśmiałam
-A zagrasz ją tutaj dla nas?-padło pytanie z ust Justina
-No z miłą chęcią, dzisiaj spełniają się wszystkie moje marzenia.-dodałam
Po chwili z zza kulis podano dwie gitary, na początku nie wiedziałam o co chodzi, ale gdy podano jedną Justinowi i drugą mi wtedy rozwiały się wszystkie moje wątpliwości. Poszliśmy na scenę i usiadłam na stołku, a Justin na drugim. Cały czas się do mnie uśmiechał, a ja byłam juz zestresowana. Wszystko wywołało to pytanie o koncercie w Salt Like City. Musiałam coś na biegu wymyśleć, pewnie Ellen znała prawdę, ale jakby te fanki się dowiedziały, że znam Jussa od dwóch miesiący i jestem z nim w trasie to by mnie zabiły wzrokiem. Po chwili zaczęliśmy grać, a ja śpiewać. Fanki powstały z miejsc i podniosły ręce do góry. Byłam wzruszona. Kiedy skończyłam Justin kazał mi wziąść mikrofon. Tak też zrobiłam.
-Jak wiecie na koncercie w Salt Like City Valentina zaśpiewała też ze mną Beauty and a Beat, jeżeli pozwolicie w dniu dzisiejszym też ze mną wykona ten utwór.-powiedział Justina, a fanki zaczęły piszczeć jak oszalałe.
Włączyli muzykę i zaczęliśmy spiewać, ja stałam na początku bardziej z tyłu, nawet chyba mnie nie było widać, bo delikatnie schowałam się za kurtyną. Gdy nadeszła moja kwestia wysunęłam sie na scenę i zaczęłam rapować. Justin "skakał" dookoła i bawił się w najlepsze, gdy skończyłam zeszłam już za kulisy. Gdy Justin skończył jeszcze kontynuowali wywiad, nagle usłyszałam ze studia
-Valentina, chodź jeszcze do nas.-powiedziała Ellen
Nieśmiało wyszłam, ale potem szło mi się coraz lepiej.
-Więc nie skończyliśmy jeszcze rozmowy i kilka fanek ma do Ciebie pytanie.-dodała
-Okej.-odpowiedziałam
-Spotkałaś się z Justinem już dwa razy, czy chcesz więcej?-zapytała patrząc się na mnie znacząco
-Napewno, w końcu należę do rodziny Beliebers i chciałabym być na jego koncercie, ale wiadomo, że nie zawsze będę mogła w nim uczestniczyć.Dzisiaj wrócę do domu i nie zasnę z nadmiaru wrażeń. I dziekuję, że mogłam spełnić moje marzenia.
-Nie ma za co, dwie dziewczyny w trakcie twojego wystepu podeszły do mnie i poprosiły mnie o to, czy mogą Ci coś powiedzieć, zgodziłam się.Mam nadzieje, że nie masz nic przeciwko?-zapytała
-Nie no jasne.
Z widowni do mikrofonu zaczęła mówić blondynka.
-Dziękujemy Ci za tę piekną piosenkę, gratulujemy, że spełniłaś swoje marzenia i życzymi Ci powodzenia w spełnianiu ich dalej. Myślę, że każda prawdziwa Belieber na tej sali zgodzi się z nami.
Widownia zaczęła bić brawa , ja podziekowałam i zeszłam za kulisy i wróciłam na swoje miejsce, żeby nie budzić podejrzeń. Wywiad z Justinem trwał jeszcze z 15 minut i chłopak zszedł za kulisy. Fanki zaczęły opuszczać sale, niektóre mi osobiście gartulowały. Dobrze, że nie wiedzą prawdy, bo zamiast przytulania to by mi nóż w plecy wsadziły. Gdy nie było już nikogo poszłam do Justina.
-Jesteś rewelacyjna, dobrze wybroniłaś się z tego koncertu w Salt Like City. Zapomniałem o nim dzwoniąc tutaj.
-Nic się nie stało, umiem kłamać.-powiedziałam
Razem wróciliśmy do tourbusa i kontynuowaliśmy podróż. Było już grubo po 18, zaczęłam szykować się do snu. Wykąpałam się i założyłam pizamę, po czym położyłam się na łóżku i leżałam. Moja głowa była przepełniona wrażeniami dnia dzisiejszego. Weszłam na internet i na fejsie i twitterze miałam mnóstwo zaproszeń. Po kapieli dotarł do mnie Justin, leżeliśmy i patrzyliśmy się w sufit.
-Jesteś niesamowita. Dziękuje...-powiedział i podniósł się do pozycji siedzącej, cały czas sie na mnie gapiąc.
____________________________________
No i mamy już 14 rozdział. Jejku, dziękuję za ponad 1000 wyświetleń i mam nadzieję, że się podoba. Liczę oczywiście na więcej i niebawem powinnam dodać nexta ;) Miłego czytania no i donapisania <3 Dziekuję so much jeszcze raz i papatki ;* Całusy dla Beliebers
Cudownyyyyyyyy niech Juss ją pocałuje prooooooszę jeśli ci się uda to proszę dodaj jutro nn :***********
OdpowiedzUsuńAwww... Śliczny *-* Musiałam go tłumaczyć Alex'owi i też kazał dołączyć do koma że mu się bardzo podobał ;) Naprawdę świetny i ciekawy :D Nie mogę doczekać się nn :D Dodawaj jak najszybciej kochana :*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńŚwietny. Kocham Twoje opowiadanie.. *-* czekam na kolejny. <3
OdpowiedzUsuń