Playlist

niedziela, 17 marca 2013

8.Obiad

Obudziłam się na kanapie przy włączonym telewizorze.Przetarłam oczy i otworzyłam balkon w celu przewietrzenia salonu. Z uśmiechem na ustach powędrowałam do łazienki, gdzie wykonałam poranną toaletę. Była 10, a że nie szłam dzisiaj do pracy byłam skazana na wielka nudę przed telewizorem. Jeszcze półtora tygodnia i mi zdejma te przeklęte szwy. Ubrałam się luźno i zeszłam na dół do kuchni skonsumować co nie co, aby żołądek już nie wołał. Wtedy wpadłam na genialny pomysł, że wybiorę się na spacer po parku, w końcu trzeba się przewietrzyć. Wzięłam torbę, spakowałam do niej telefon, klucze od domu i jakąś książkę i ruszyłam do parku. Jak to w wakacje, park i pobliski plac zabaw był oblegany przez dzieci. Lubiłam się patrzeć, jak takie berbecie latają po chuśtawkach. Siedziałam i patrzyłam przed siebie. Potem wzięłam telefon i weszłam na facebooka i twittera. Zobaczyłam, że Bieber zaprosił mnie do znajomych. Mijała godzina za godziną, a ja sobie tak siedziałam. Miałam po części wyrzuty sumienia, że nie poszłam do pracy, bo teraz za mnie musi robić wszystko Pattie, mama Justina, ale chłopak karygodnie zabronił mi przychodzenia do pracy. Zadzwoniłam do rodziców:
-Hej mamo!-powiedziałam wesoło do kobiety
-No cześć, a to ty nie w pracy, że o tej godzinie do mnie dzwonisz?
-Emm...No nie. Mam kilka dni wolnego.
-A to dlaczego, przecież miałaś robić mało i chodzić tam codziennie.-pytała z ciekawością w głosie.
No tak byłam jedynaczką, przez całe życie byłam "córeczką tatusia i mamusi" i dostawałam to czego tylko sobie zapragnęłam. Uczucia nie były podzielone między innych, bo innych nie było. Troskliwość, miłośc dostawałam wszystko w 100%.
-No dobra, i tak się dowiesz ,mimo, że obiecali, że Ci nie powiedzą. Miałam wypadek i mam 26 szwów na nodze. Przez 2 tygodnie mam zwolnienie, pracowałam, ale Justin powiedział, że mam nie przychodzić.
-Co?? To my jutro wracamy do domu. Ale czekaj, jaki Justin, dokładnie jaki wypadek i jak to się stało?-dopytywała się mama
-Oj..mamo! Nie wracajcie, daję sobie radę. Naprawdę! Mam w końcu 17 lat, za niedługo 18. Opowiem Ci później bo to baardzo długa historia. Wejdźcie wieczorem na skype`a , to pogadamy i nie będę naciągać Was na telefon.
-No dobrze, o 20 będziemy.
Rozłączyłam się szybkim "pa" i stwierdziłam, że czas wracać do domu. W końcu była już 15. Gdy dotarłam do domu, wzięłam się za jakiś obiad. Właśnie pichciłam spaghetti , kiedy zadzwonił dzwonek. Wzięłam kule i przemieściłam się do przedpokoju i otworzyłam drzwi. W drzwiach zobaczyłam Justina z bukietem kwiatów. Uśmiechnęłam się i zaprosiłam go do środka.
-Hej, proszę to dla Ciebie. -powiedział i podał mi bukiet róż.
-No cześć, a to z jakiej okazji?
-No bez okazji, po prostu przyjechałem Cię odwiedzić. Sama jesteś ?
-Tak, tak. Zapraszam. Sama jestem przez całe wakacje. Bo rodzice wyjechali w sprawach służbowych.-powiedział, chłopak wziął kwiaty, abym mogła się swobodnie przemieścić do kuchni. Wzięłam wazon i wstawiłam do niego kwiaty. Zaprosiłam Justina do salonu.
-Robię właśnie spaghetti, może się skusisz?-zapytałam
-Kocham spaghetti, z miła chęcią. Poczekaj tu chwilkę, zaraz przyniosę.
Chłopak został w salonie, a ja pobiegłam dokończyć moje danie specjalne. Dzielnie poradziłam sobie i nałożyłam nam na talerze, ale wtedy pojawił się problem, a mianowicie, jak przemieszcze się do salonu. Nie miałam odwagi poprosić chłopaka o pomoc. W pewnym momencie JB przyszedł do kuchni.
-Widzę, że potrzeba pomocy.-uśmiechnął się.
-Normalnie czytasz w moich myślach. Poczekaj, naleję soku i tez weźmiesz okej?-chłopak przytaknął
-Co wolisz, colę , sok pomarańczowy, a może jabłko-mięta?
-Z chęcią sok pomarańczowy.
Nalałam sobie i chłopakowi soku pomarańczowego i ten wziął tacę, po czym zaniósł ją do stołu. Ja nieco wolniej niż Justin udałam się do salonu. Justin odsunął mi krzesło i odstawił kule, dałabym sobie radę, ale chciał mi pomóc, więc nie operałam się. Nie chciałam być chamska. Jedliśmy w ciszy, chłopak co chwile na mnie zerkał, a ja odpowiadałam uśmiechem.
-Szczerze, jeżeli chodzi o spaghetti, to w ocenie tego dania jestem dość krytyczny, bo to jest moje ulubione danie, ale dzisiaj z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że lepszego nie jadłem w życiu. Nawet w wysokorenomowanych restauracjach.
-Dziękuję, ja się cieszę, że moje danie specjalne smakuje wielkiej gwieździe, Justinowi Bieberowi.
-Mogę mieć do Ciebie prośbę?-powiedział i złapał łyka napoju 
-No jasne.- odpowiedziałam ciepłym uśmiechem
-Proszę Cię, nie nazywaj mnie wielką gwiazdą. Gwiazdą jestem tylko, kiedy śpiewam w trasie. Tutaj w tym momencie jestem Justinem Bieberem, ale takim normalnym, który ma uczucia i chce żyć jak najnormalniejszy nastolatek.- powiedział lekko zakłopotany
-Nie ma sprawy- uśmiechnęłam się i położyłam moją dłoń na jego dłoni, która leżała na stole
Zrobiła się dość krepująca sytuacja. Zabrałam szybko dłoń,a chłopak się uśmiechnął.
-No więc może mi coś o sobie opowiesz?
Zaczęliśmy rozmawiać, czas leciał bardzo szybko . Justin dowiedział się trochę o mooim dzieciństwie, o mojej rodzinie, a moim dotychczasowym życiu. Sam też mi dużo o sobie powiedział. Niektóre informacje, które czytałam w brukowacach okazały się prawdą, a niektóre perfidnym kłamstwem. Podczas rozmowy przekonałam się naprawdę, jaki jest Justin Bieber. Jego wizerunek w mediach to przeważnie sterta bzdur, które są wyssane z palca. Kiedy spojrzałam na zegarek, była już 20.
-Jejku przepraszam, zasiedziałem się.-powiedział podnosząc się
-Nic się nie stało. Miło mi się z Tobą rozmawiało i cieszę się, że mogłam poznać mojego idola od tej dobrej strony, choć przyznam się, że dotychczasowy pogląd o Tobie miałam zupełnie inny.
Chłopak jak zwykle uśmiechnął się i podążył w stronę drzwi. Założył kurtkę i buty, po czym się pożegnał.
-No to dozobaczenia.- powiedział na odchodne i mnie przytulił.
Myślałam, że zaraz eksploduję z radości. Poszłam do kuchni, gdzie wcześniej Justin przyniósł naczynia po obiedzie i wstawiłam je do zmywarki. Następnie udałam się do swojego pokoju, gdzie włączyłam laptopa, bo byłam umówiona na rozmowę z rodzicami. Szybko udało mi się zalogować na skype`a, ale mimo to miałam 15 minut spóźnienia.
-No nareszcie. Miałam już do Ciebie dzwonić.-powiedziała rodzicielka
-No już, już. Miałam gościa.
-A kto był u Ciebie?
-Justin Bieber- uśmiechnęłam się do kamerki.
-Kochanie, haha, w jakim ty świecie żyjesz?-rodzicielka nie chciała mi uwierzyć, ale ja upierałam się na swoim i opowiedziałam jej o tym wypadku, przy okazji wspominając o Justinie, dzisiejszym obiedzie i wszystkim , co się wydarzyło od momentu ich wyjazdu.
-Ten Justin Bieber?- patrzyła na mnie jak na wariatkę, która poskradała zmysły.
-Tak mamo, wiem też jestem szczęśliwa, bo mogłam go poznać jako prawdziwego Justina, a nie tego, którego media cały czas oczerniają. No ok, myślę, że opowiedziałam Ci wszystko, aha tylko nikomu masz się tym nie chwalić, bo to jest tajemnica o tym, że on tu mieszka i że ma posiadłość. Bo tutaj chce czuć sie jak normalny nastolatek i chce odpocząć od blasków fleszy. A więc cichosza, rozumiemy się?
-No dobrze, dobrze. Wiesz, że mi możesz ufać.
Pożegnałam się z rodzicami i poszłam wziąć prysznic. Gdy już skończyłam weszłam na Twittera i zobaczyłam wpis JB "Świetnie spędzone popołudnie w świetnym towarzystwie. Dziękuję". Aby nie wzbudzać kontrowersji moim podobnym tweetem oznaczyłam jego tweet ulubionym i wylogowałam się. Dzień dzisiejszy był naprawdę ekscytujacy, nie sądziłam, że JB mnie odwiedzi w domu.W pewnym momencie zmożył mnie sen, odłożyłam laptopa i przykryłam się, po czym odpłynęłam do krainy Morfeusza.

______________________________________
No i ciąg dalszy nastąpi... Mam nadzieję, że Wam się podoba, polecajcie mojego bloga komuś z poza naszego otoczenia, byłabym niezmiernie wdzięczna. No a na dzisiaj to wszystko i mam nadzieję, że dodam jak najszybciej o ile pozwoli mi na to szkoła. Jejciu, jeszcze 15 tygodni i będziemy mieli wolne ;) Cieszycie się co nie ?  

6 komentarzy:

  1. Wspaniały rozdział cieszę się że dodałaś a twój cały blog jest naprawde cudowny czekam na nn:******************

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ! Bardzo lubię twojego bloga <3 . Prowadzę stronkę o Justinie na facebooku i chętnie udostępnie twojego bloga , jeśli chcesz ?

    OdpowiedzUsuń
  3. No jasne, miło z twojej strony ;) I dziękuję, a jak możesz to podaj mi nazwę stronki, to jak jeszcze jej nie lubię to z przyjemnością polubię <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy :> . Moja stronka nazywa sie ''Jestem Belieber.Problem? '' Też dziekuję <3

      Usuń
  4. Cuuuuudowny! Przeczytałam dzisiaj całego twojego bloga i muszę przyznać że czytałam nawet w przerwie podczas meczu! Strasznie mnie wciągnęło i jest naprawdę zajebisty ;) (sorki za słownictwo ale inaczej nie potrafię określić :D) dodawaj szybko nn bo nie wytrzymam z ciekawości co będzie dalej!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział <3 ! Dawaj nam tu szybko NN !

    OdpowiedzUsuń