Na sali zapanowała istna ekstaza,kiedy okran rozstąpił się i pojawił się Justin wlatujący na skrzydłach. Ja podglądałam wszystko zza kulis, gdzie miałam lepszy widok, niż gdziekolwiek. All around the world rozbrzmiało. Mój chłopak, jak to on, zachowywał się jak ryba w wodzie na scenie.Uśmiechnęłam się sama do siebie i poszłam się przejść po backstage`u. Kiedy wyszłam już ze strefy strzeżonej i przenaczonej tylko dla BieberTeamu i organizatorów zobaczyłam tłum fanów, którzy gdy mnie zobaczyli normalnie chcieli mnie połknąć. Na szczęście ochroniarze, ci co byli przy wejściach na arenę szybko zareagowali i zabrali mnie z powrotem na backstage.
Koncert zbliżał się ku końcowi, OLLG została wybrana, a teraz Justin przebierał się, aby zaśpiewać piosenkę Die In Your Arms. Siedziałam z nim w garderobie i bacznie obserwowałam, jak zmieniał kolejne warstwy ubrań.
-Jeszcze kilka piosenek i jedziemy do hotelu.-powiedział cicho
-No, też jestem zmęczona.
-Kochanie, to jedź już do hotelu, ja dokończę i wrócę do Ciebie. Możesz też wziąć Fredo, on z chęcią pojedzie ;)-usmiechnął się
-Nie, nie. Poczekam na Ciebie ;)
Justin wrócił na scenę a ja trochę się nudziłam, przejrzałam internet i poczytałam kilka fajnych informacji na temat Justina i mnie, ludzka głupota nie zna granic. Nim się obejrzałam show zakończyło się i mój chłopak wrócił do mnie, po czym w mgnieniu oka zabraliśmy nasze torby podręczne i tourbusem udaliśmy się do Andel`s, gdzie czekał na nas nasz przestronny pokój. Szybko wykapiliśmy się i położyliśmy na łóżku, relaksując się. Wtuliłam się w klatę Biebesa. Na korytarzu ciągle było słychać szmery, jak nie trudno się domyśleć były to zagorzałe fanki Justina, które próbowały dostać się do pokoju.
-Mój kraj, dawno tutaj nie byłam. Pieknie jest co nie ?-zapytałam z uśmiechem
-No, jest ślicznie. Nie sądziłem, że będę tutaj w tym roku, ale Polskie Belieberki wiedzą co to Never Say Never, udowodniły to tym, że udało im się mnie tu ściągnąć.
-Na ile tu zostaniemy? Chciałabym wrócić wspomnieniami do czasów mojego dzieciństwa.-przytuliłam się mocniej do Juju
-W czwartek rano musimy wyjechać najpóźniej.Mally chodź.-spojrzeliśmy jednoczesnie na zwierzaka, który odpoczywał na swojej leżance, jednak nie miał najmniejszej ochoty do nas przyjść
-Co ty na to, żebysmy pojechali do Warszawy, a od Warszawy do mojego starego domu jest niespełna 20 km.
-No okej, to może jutro?-zapytał Justin
-No mi pasuje, a teraz chodźmy spać, bo jest już po 1 i jutro będziemy zmęczeni.
-Dobranoc-odpowiedział Justin i pocałował mnie w głowę, po czym mocno mnie do siebie przytulił.
Następnego dnia wstaliśmy o 9, wykonaliśmy poranne czynności, po czym udaliśmy się na śniadanie do hotelowej restauracji. I tym razem nie zabrakło fanek, które otoczyły nas murem, jednak Kenny próbował do nich mówić, aby dały nam przejść, ale chyba nie powiodło sie to, bo one jeszcze bardziej nalegały. W końcu nie wytrzymałam i zaczęłam mówić po polsku:
-Dziewczyny, Justin będzie dostepny dla Was po śniadaniu, dobrze ? A tym czasem pozwolicie nam zjeść śniadanie, tak jak wy mogłyście to uczynić całkiem niedawno? Byłabym wdzięczna, jeśli dacie nam chwilkę spokoju. Jest Was tu 11 osób, więc po śniadaniu zapraszam Was na 4 piętro na hol , gdzie będziecie mogły zrobić sobie zdjęcie z Justinem i rozda on autografy. Okej?
Wszyscy się na mnie dziwnie patrzyli, dziewczyny powoli się rozeszły, a Justin stał niczym słup soli i patrzył się na mnie, jakby gadała po chińsku, a ja tylko po polsku do nich, przecież z pochodzenia stąd jestem, tak? Przytuliłam się do niego i powiedziałam mu, że po śniadaniu rozda kilka autografów i zdjęć, żeby one się odczepiły. Zamówiłam sobie lasagne, a Justin pierogi i żurek-polskie słynne danie. Ja osobiście już przejdałam się pierogami i chciałam zjeść dobrą lasagne. Po 20 minutach skończyliśmy konsumować i poszliśmy na spotkanie z fankami. Dziewczyny porobiły sobie z nim zdjęcia, jednak co niektóre chciały też zdjęcie ze mną.
-Valentina, jesteśmy dumni z tego, że możesz być dziewczyną Justina. To dla nas ogromne wyróznienie, że piekna Polka stała się wybranką sercową Justina.
-Ja również się cieszę, chodź nie było to łatwe, to Justin skradł moje serce, nigdy nie sądziłam, że zostanę jego dziewczyną.
-A jak to się wgle stało?-zapytała jedna z dziewczyn.
Justin poszedł do pokoju, a ja chwilę zostałam z dziewczynami i pokrótce opowiedziałam im historię jak stałam się dziewczyną Justina.
-...no i dzisiaj jesteśmy razem już 2 miesiące. Przepraszam Was najmocniej ale mamy dzisiejszy dzień już zaplanowany. Mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy. Narazie ;)
-Pa,pa, dozobaczenia
Usłyszam w odzewie pożegnanie dziewczyn i wróciłam do pokoju, gdzie czekał Justin. Przytuliłam go i pocałowałam czule w usta. Gotowi do drogi zeszliśmy tylnim wyjściem do wypożyczonego samochodu i udaliśmy się w godzinną drogę do Warszawy, gdzie mieliśmy zwiedzić kilka fajnych miejsc.
-Tak myślałem, że może kupimy działkę na jakiejś małej wiosce i wybudujemy tam skromny domek, tak na wakacje.-powiedział z zaskoczenia Justin
-Ale ty mówisz poważnie ?!
-No ależ oczywiście kochanie. Będzie to domek dla naszych dzieci, a potem wnóków i będziemy jako dziadkowie tu mieszkać i przezywać schyłek naszej wspólnej podróży.
-No, no . Widze, że już wszystko zaplanowałeś co do naszej wspólnej przyszłości. Hhahah. No pieknie i ja nic nie wiem . A co do tego pomysłu, to zrealizujemy go jak znajdę jakaś pracę i zaoszczędzę jakąś kasę na koncie.
-Nie musisz mieć pieniędzy, nawet możemy ten domek kupić dzisiaj . -spojrzał na mnie z ciepłem w oczach.
-Justin, nie możemy.To będzie dużo załatwiania, byśmy musieli siedzieć tu z dwa tygodnie.
-No dobra, załatwimy to kiedy indziej, opowiedz mi coś o Warszawie.-odpowiedział
-No to jak wiesz to jest stolica Polski i liczy okolo 1,5 mln osób. Pojedziemy dzisiaj na Śródmieście i Pałac Prezydencki. Jak wiesz 3 lata temu była to katastrofa, w której zginęło 30% Polskiego Rządu. Zaraz będziemy i zobaczysz wszystko na własne oczy. Jednym zdaniem jest pieknie, chociaż jak żyje się tu długo to staje się to szarą rzeczywistością i chcesz jechac jak najdalej stąd.
-Jesteśmy !-powiedział Mark, nasz kierowca
-Okej, chodźmy. - pociągnęłam Juju za rękę i poszliśmy w miejsca, w które zaplanowałam wcześniej .
Miasto zwidzaliśmy około 1,5 godziny, po czym udaliśmy się do mojego starego domu, który był wynajmowany przez małżeństwo z dwójką dzieci, mianowicie dwoma dziewczynkami w wieku 16 i 14 lat. Ze względu na to, że dobrze ich znałam to postanowiłam im zrobić niespodziankę i wpaść na małe odwiedziny bez zapowiedzi. Kiedy dojechaliśmy na miejsce kazałam Jussowi zostać w samochodzie. Może dziewczyny są jego fankami i zrobię im miłą niespodziankę .
Zadzwoniłam do drzwi i otworzyła mi Marysia, 14-nastoletnia dziewczynka. Uśmiechnęła się i wpuściła mnie do środka, zaprosiła mnie do salonu, gdzie reszta rodzinki oglądała telewziję.
-Ohh, Valentina, a co ty tu robisz dziecko?-zapytała Kinga, mama dziewczynek
-Wpadłam na pomysł, żeby Was odwiedzić, sama przyleciałam.
-Bardzo miło z twojej strony, idź do Marty, jest na górze.
Udałam się na wskazane piętro, gdzie znalazłam pokój natolatki i delikatnie otworzyłam drzwi, to co tam zobaczyłam przeszło moja najmniejsze oczewkiwania.
-Vaaalentiinaa !! Jak ja cię dawno nie widziałam. Co ty tutaj robisz?
Nastolatka obsypała mnie pytaniami, a ja byłam zdziwiona wyglądem jej pokoju, na każdej ścianie było przynajmiej po 10 plakatów Justina. Wyjęłam telefon i podczas rozmowy z dziewczyną napisałam sms`a do Juju, żeby wyszedł z samochodu i zapukał do drzwi.
-Marta, chodź na dół, bo chcę porozmawiać z rodzicami, nie było mnie tu bardzo dawno.
-Okej, chodźmy .
Zbiegłyśmy do salonu, gdzie siedzieli wszyscy. Nagle rozbrzmiał dźwięk dzwonka od drzwi, Marta pobiegła otworzyć. Po chwili domysliłam się, że to Justin ponieważ dziewczyna krzyczała i piszczała , nie mogąc złapać powietrza. Wyszłam na korytarz i uśmiechnęłam sie do mojego chłopaka, który też się śmiał.Przytulił Martę, a ona wtedy zaczęła się uspokajać i zaprosiła Justina w progi domu. Nikt raczej nie wiedział, że znam się z Justinem i co więcej jesteśmy parą. Kinga i Darek uśmiechnęli się i zaprosili Justina do salonu, wszyscy razem usiedliśmy, oczywiście Juju od razu zasiadł obok mnie, każdy spojrzał się znacząco, a ja zaczęłam:
-Nie chwaliłam się Wam, ale ja i Justin jesteśmy parą od dwóch miesięcy.
-Coo?! Kochana, dlaczego się nie chwaliłaś.-krzykneła Marta
Oczywiście mówiliśmy po polsku i Justin nic nie rozumiał, jednak kiedy puściłam mu oczko, zrozumiał mój gest i mnie przytulił. W dalszej rozmowie przerzuciliśmy się na angielski.
-Czy będę mogła sobie zrobić z Tobą zdjęcie? W końcu to niecodzienny widok Justina Biebera w moim domu.-zaśmiała się 16-nastolatka
-Jasne, byłaś na koncercie?-zapytał mój chłopak
Marta gwałtownie posmutniała i spuściła głowę w dół, delikatnie zaprzeczając.
-Ohh, szkoda. Ale mogę dać koncert tylko dla Ciebie.-powiedział Justin
-Naprawdę?-w jej oczach pojawiły się iskierki szczęścia
-Czemu nie;) Masz możę gitarę?-zapytał
-Jasne-prawie, że krzyknęła i pobiegła na górę. Po kilku minutach wróciła z gitarą i Justin poszedł z nią na ogród, a ja zostałam dalej z rodzicami dziewczyny, ponieważ chciałam z nimi pogadać , bo dawno się nie widzieliśmy.
*Oczami Justina*
Lubię spełniać marzenia moich fanów, sądzę że Marta jest prawdziwą Belieberką, sądząc to po jej reakcji na mnie. Usiedliśmy na altanie i zacząłem grać moje piosenki. Dziewczyna usmiechała się, a w jej oczach gościły iskierki szczęścia i radości. Po kilku utworach zaczęliśmy gadać.
-Od kiedy jest moją fanką?-zapytałem
-Ja nie jestem twoja fanką, jestem Belieberką. Od 4 lat.
-Wow, to inponujący wynik. Dlaczego nie byłaś na moim koncercie?-zapytałem
-Ehh, to trudne. Po prostu małe problemy finansowe, a po za tym do Łodzi miałam 120 km i nie miałabym jak jechać, a po za tym jakbym tam pojechał to bym musiała miec jakiś nocleg a tu już był problem. Ja wiem, że ty miałeś cenę biletów podaną w dolarach i dla Ciebie to nic, ale dla moich rodziców bilet M&G na spotkanie z Tobą to miesięczna wypłata. Więc wiesz dlaczego ;)
-Ohh, ale dlatego jestem tu dzisiaj i zaśpiewałem specjalnie dla Ciebie.
-Cieszę się, że jesteś z Valentiną, to taka świetna dziewczyna, pamiętam ją jako 10-latkę, a teraz taka ładna dziewczyna i jeszcze ma tak idelanego chłopaka przy swoim boku.
-Ja nie jestem idealny, mówisz tak bo nie znasz mnie w życiu prywatny, ja jestem człowiekiem i popełniam mnóstwo błędów.
-Ale mimo wszystko wiem, że jesteś dobrym facetem dla niej i dziękuję, że się o nią troszczysz.
-Miło z twojej strony, chodź wracamy do domu, bo zaraz będzie padało.
*Oczami Valentiny*
Siedzieliśmy z Kinga i Darkiem i rozmawialiśmy dość długo,opowiedziałam im co u rodziców, jak minęło nam te kilka lat, kiedy się nie odzywaliśmy. Troszkę się u nas pozmieniało i obiecałam im częstszy kontakt. Na wakacje wpadniemy z rodzicami i maluchem do Polski. W pewnym momencie wrócił Justin z Martą. Dziewczyna była uśmiechnięta i zadowolona. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał już 17. Postanowiliśmy już wracać, pożegnaliśmy się z wszystkimi i wsiedliśmy do samochodu, po czym wyruszyliśmy do Łodzi. Całą drogę mało rozmawialiśmy, bo byliśmy zmęczeni. Na 19 zajechaliśmy do Łodzi i poszliśmy do swojego pokoju.
-Co dzisiaj robimy?-zapytałam
-A na co moja księzniczka ma ochotę.-odpowiedział Justin
-Hmm, może na Ciebie.
-Chłopak był nieco zdezorientowayny i oczywiście pewnie pomyślał o jednym, a mi nie to było w głowie.
-Hhahah, nie głuptasie nie to o czym myślisz. Ja tylko w żartach tak zaczęłam mówić.
Kiedy zaczęliśmy się całować na korytarzu rozbrzmiały ogromne krzyki i piski, pomysleliśmy, że były to fanki, które dowiedziały się o powrocie Justina do hotelu. Nagle do naszych drzwi dobiegało ogromne walenie i krzyki i szybkie wyjście. Justin otworzył, był to Kenny i Mosh. Powiedzieli, że na 2 piętrze się pali i szybko musimy się ewakuować. Na korrytarzu było już ciemno, złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę wyjścia. Gdy tak biegliśmy prze kupę czarnego dymu straciłam orientację, gdzie jestem i również straciłam kontakt z Justinem, ponieważ nasz uścisk dłoni rozerwał się...
________________________________________________________
No i mamy rozdział. Z góry przepraszam, że nie dodawałam tak długo, ale sami wiecie, poprawki ocen niestety ;( Obiecuję poprawę, jak tylko wybronię się na dobrą średnią. Buziaczki dla sióstr i ciao ;)
Najkks kocham too ! <3
OdpowiedzUsuńfajny fajny :) troche smutno mi sie na koncu zrobilo :( mam nadzieje ze dodasz jak najszybciej :*
OdpowiedzUsuńNominowalam cie do liebster award http://karla-justin-ichhistoria.blogspot.it/ i http://epicevillove.blogspot.it/
OdpowiedzUsuń